Oszczędzanie to poduszką bezpieczeństwa, która uchroni nas w trudnych życiowych sytuacjach. Możemy także zrealizować za nie swoje marzenia czy plany. Dlatego warto mądrze wydawać, by zostało nam w portfelu.
Nowy rok jest dobrym momentem, żeby wprowadzić zmiany w naszych dotychcasowych działaniach. Takim postanowieniem, które warto wcielić w życie, jest oszczędzanie. Z badań wynika, że większość polskich rodzin nie ma żadnych odłożonych pieniędzy. To nie jest komfortowa sytuacja, bo każdy nieprzewidziany wydatek może niekorzystnie odbić się na domowym budżecie. Dlaczego nie oszczędzamy? Jednym z powodów może być przekonanie. że to jest trudne lub nie ma z czego. Ale nawet 50 czy 100 zl odkładane co miesiąc może być dobrym punktem wyjścia. Ważne, żeby zauważyć. że oszczędzanie takich kwot właściwie .nie boli”. Najlepszym rozwiązaniem jest po prostu przelanie z pensji na oddzielny rachunek sumy, jaką chcemy odłożyć. Zacznijmy na początku odkładać stałą kwotę, np. 100 zt. albo procent naszego wynagrodzenia, np. 5 proc. Kolejna sprawa to przyjrzenie się swojemu budżetowi, bo może da się więcej odłożyć.
Zapisujmy swoje wydatki. Jeśli korzystamy z karty, najłatwiej będzie na koniec miesiąca przejrzeć wyciąg i zobaczyć, na co i ile przeznaczamy. To klucz do efektywnego oszczędzania.
Nie musimy sobie niczego odmawiać. Wystarczy odłożyć małą kwotę ze swojej wypłaty lub wspólnych pieniędzy, które mamy z mężem. W tym celu otwórzmy dodatkowe konto albo subkonto, przy koncie. które już mamy. Odłożonych pieniędzy nie wydawajmy na bieżące potrzeby. Przelanie co miesiąc małych kwot prawdopodobnie będzie nieodczuwalne dla domowego budżetu.
Warto postawić sobie cel. To może być kupno telewizora. pralki czy wycieczki dla rodziny. Jeżeli cel jest dla nas atrakcyjny, łatwiej nam będzie na niego zbierać.
Zapytajmy koleżanek, czy także chcą zacząć oszczędzać. W grupie jest raźniej, kiedy wszyscy się wzajemnie motywują. Możecie też zebrać oddzielną pulę na wspólną atrakcję, która będzie dla was nagrodą.
Oszczędzanie nie jest tylko dla bogatych. Odkładając co miesiąc 100 zł, przez rok uzbieramy 1200 zł. Takie pieniądze zawsze się przydadzą.
Jedli otrzymujemy 500+ część tych środków odkładajmy na przyszłość dziecka.
Gdy zamierzamy pomnażać oszczędności. warto pomyśleć o inwestowaniu. To teraz popularny trend, ponieważ oprocentowanie w bankach jest rekordowo niskie. Inwestowanie polega na budowaniu portfela, do którego kupuje się akcje czy fundusze inwestycyjne. Wiąże się to z ryzykiem (ceny mogą pójść w górę i w dół, ale jeśli będziemy inwestować rozsądnie, to w perspektywie kilku lub kilkunastu lat roczny zysk powinien przebić inflację. która teraz wynosi ponad 7 proc.
Najlepsze na początek mogą być fundusze Inwestycyjne. Ich wybór jest szeroki, a różnią się one sposobem inwestowania środków i pobieranymi opłatami. Można je kupować poprzez brokerów lub różne platformy. Większość platform ma wersje demo, gdzie używając wirtualnych pieniędzy, sprawdzimy, jak to działa. Popularne są też tzw. ETF-y. To fundusze oparte o różne indeksy. Gdy kupujemy ETF na warszawskiej giełdzie (indeks WIG20) lub amerykańskiej (SaP500), wartość naszej inwestycji zmienia się jak wartość tego indeksu. Największą zaletą ETF-ów jest brak opłat: wpłacona kwota zostaje zainwestowana. Jeśli nie chcemy narażać się na ryzyko straty i godzimy się, że nasz zysk będzie znacznie niższy, rozwiązaniem mogą być też obligacje skarbowe. Np. te na 10 lat oferują oprocentowanie zmienne, które o 1 proc. jest wyższe niż inflacja w poprzednim roku.
Każda firma Inwestycyjna ma obowiązek sprawdzić poziom naszej wiedzy, czy i jakie ryzyko jesteśmy gotowi ponieść. Chodzi o to, by nie oferować produktów zbyt ryzykownych i skomplikowanych dla danego klienta. Zwracajmy też uwagę na opłaty, szukajmy takich inwestycji, które ich nie pobierają. Nie inwestujmy też wszystkich środków w jednym miejscu. Nasze portfolio powinno być zróżnicowane m.in. pod kątem typów spółek i narzędzi inwestycyjnych.
Pieniądze, które leżą w domu tracą na wartości, bo zjada je inflacja, nie otrzymujemy nawet minimalnych odsetek. Oszczędzanie coraz bardziej wymyka nam się z rąk. Ale z tymi na koncie w banku czy lokacie jest niewiele lepiej. Olo wyliczenie: w 2021 r. inflacja wyniosła 6.8 proc., to oznacza, że z 10 tys. zł, które zaoszczędziliśmy, ale mamy w gotówce w domu, straciliśmy ok. 700 zł, o tyle zmniejszyła się realna wartość tych oszczędności. Z kolei w banku, na lokacie możemy obecnie zarobić maksymalnie 1,6 proc. rocznie, jednak większość banków oferuje oprocentowanie poniżej 1 proc. Jeśli zatem założymy najlepszą lokatę roczną na kwotę 10 tys. zł, to odsetki od niej wyniosą po roku 160 zł. Od tego płacimy tzw. podatek Belki: 30,40 zł. Zatem nasz czysty zysk na lokacie to tylko 29,60 zł. A to oznacza. że gdyby 7-proc. inflacja utrzymała się przez najbliższy rok, co jest niestety bardzo prawdopodobne, to pieniądze na takiej lokacie stracą na wartości ok. 570 zł. Dlatego jeśli uzbieraliśmy na koncie jakąś sumę lepiej ją zainwestować.
Sprawdź nasz poprzedni artykuł – 5 pomysłów na pamiątki w 5 minut.
Zostaw komentarz